czwartek, 3 lipca 2014

Poduszki.

Maj był intensywny. Czerwiec jeszcze bardziej.
Starszy kończy szkołę. W sposób szczególny, bo żegna się z nauczycielami, którzy prawie przez rok nas odwiedzali w domu, nie tylko ucząc ale i  wspierając połamańca. Mimo niewątpliwych zalet nauczania indywidualnego, mam nadzieję, ze więcej nie będzie tej konieczności.
Co na pożegnanie ? Mam zawsze dylemat, czy wypada coś poza kwiatkiem. Mam dylemat, czy wypada obdarowywać rzeczami trwałymi. Ale chcieliśmy. Po konsultacjach z osobami pracującymi w  tym zawodzie, stwierdziliśmy, ze rzeczy wykonane własnoręcznie mogą być.  Wymyśliliśmy poduszki. Za to "miękkie lądowanie", które Panie zapewniły delikwentowi w jego chorobie. No to było szycie.
Dobór kolorów, tematów haftów  - młodzieniec. Wykonanie - moje.

Historia

Widać srebrną nitkę w hafcie ?


Bardziej naturalne kolory.


Matematyka.
Po każdej lekcji w zeszycie pojawiała się nalepka z jeżem. Temat był wiec oczywisty.
 Nie lubię robić kreseczek. Bez nich jednak  efektu absolutnie nie widać, prawda ?

Tak ,dobór kolorów i układ pasków młodzieniec.



Przyroda. Mój ukochany wzór.  Pani oczywiście ma koty.






5 komentarzy:

  1. Piękny haft, jeżyk wymiata a panna jest urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne hafty a jeszcze piękniej prezentują się na tych oryginalnych podusiach. Super pomysł !
    Wiesz, nie jestem zwolennikiem dawania "prezentów" nauczycielom, ale takie szczere podziękowania i do tego własnoręcznie wykonane są zawsze miłe :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie właśnie wątpliwości mieliśmy - dać prezent nauczycielowi ? Nie kupiłabym nic poza kwiatami. Tylko że przez ten prawie rok nieustannych wizyt w naszym domu jakoś tak się zżyliśmy ? I naprawdę było miło je robić i dawać.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń